poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Cześć trzydziesta trzecia

Witajcie.  Nie będę kolejny raz przepraszać za to że rozdziały nie pojawiają się częście,  mam nadzieję,  że to rozumiecie i cieszycie się razem ze mną z każdej nowej części.
Pamiętajcie o pakarmie dla pana Wena.  Podziękowania lecą do Migotki i Alex :-*
Bawcie się dobrze ;-)



Hermiona odłożyła gazetę.  Nie sądziła, że Severus prenumeruje "Proroka Codziennego", ale chyba przecież nie przyniósł go specjalnie dla niej?  Artykuł zaskoczył ją. Nie spodziewała się takiego obrotu sprawy.  Dziennikarka wydawała się być oczarowana romantyczną historią miłości Draco i Ginny oraz tym, że walczą o swoje uczucie. Na szczęście artukułu nie pisała Reeta Skeeter, a tekst prawdopodobnie był autoryzowany przez Draco. Dziewczyna  dopiła herbatę i spojrzała na zegarek.  Miała jeszcze kilka minut, zanim będzie mogła dodać ostatni składnik do amortencji. Znowu wróciła myślami do Harry'ego, Rona i całej rodziny Weasleyów. Zastanawiała się, czy wiedzą już o ślubie,  jak zareagowali na wywiad z Draco, czy dowiedzieli się z gazety? Bała się myśleć o tym, jak zareagują na to chłopcy.
- Znowu się martwisz - tym razem nawet się nie zdziwiła, że Severus odgadł jej nastrój.
- A ty nie? - Hermiona spojrzała na niego uważnie, a on obdarzył ją bardzo podobnym spojrzeniem.
- Na pewno nie bardziej niż ty - odwrócił się od niej, a potem podszedł do magazynku z kociołkami, fiolkami i akcesoriami potrzebnymi do warzenia. Patrzyła na jego plecy, aż zniknęły za zamkniętymi drzwiami. Zastanawiała się, czy coś się zmieniło między nimi, czy to tylko stres przed ślubem Draco daje o sobie znać. Severus był bardzo drażliwy, czasem zachowywał się, jakby zrobiła coś złego, a czasem miała wrażenie, że zaraz ją przytuli, pocałuje. Westchnęła i przetarła oczy. Ostatnio nie sypiała dobrze. Severus wracał nad ranem, a ona do tego czasu przewracała się bezsennie z boku na bok. Dopiero kiedy miała go obok siebie, była w stanie się wyciszyć.

Hermiona zabrała się do pracy. Powoli dodawała ostatni składnik. Potem będzie trzeba rzucić zaklęcie i przelać gotowy eliksir do specjalnej fiolki. Kiedy tylko o tym pomyślała, Severus postawił przed nią butelkę i podsunął jej pod nos jej własną różdżkę.
- Rzuć zaklęcie.  Potem odprowadzę cię do panny Weasley i dam Draco eliksir.
- Severusie... - podniosła na niego wzrok, wiedziała, że stoi blisko, ale w tej chwili jej oczy trafiły na bezdenną czerń jego tęczówek, a ich usta dzieliły tylko centymetry... Musiała się odwrócić, żeby móc zebrać myśli i dalej mówić. Teraz nie mogła pozwolić sobie na rozproszenie. - Skoro to ja uwarzyłam amortencję, chciałabym sama dać ją Draco. To dla mnie bardzo ważne.
- Dla niego będzie to znak, że mu ufasz.
- Tak. Chyba tak jest... Chcę, żeby wiedział, że mu ufam. Zupełnie inaczej niż tobie. -  Mężczyzna spiął się w jednej chwili, obrzucił ją chłodnym spojrzeniem, odwrócił się na pięcie i skierował się do najdalszego kociołka. Dogoniła go. - Źle zrozumiałeś moje słowa. Ufam ci... Ufam ci, chyba nawet bardziej niż sobie. Chodziło mi o to, że moje zaufanie do ciebie jest oparte głównie na emocjach. Ja po prostu czuję, że mogę ci ufać. Natomiast jeśli chodzi o Draco, to moje zaufanie jest poparte bardzo logicznymi argumentami.
Przez chwilę bała się, że ją odtrąci, ale on tylko patrzył z uwagą w jej oczy. Nie sondował jej umysłu, ale nie było mu to potrzebne, wiedziała, że w tej chwili wszystkie uczucia ma wypisane na twarzy. Delikatnym ruchem zatknął jej kosmyk włosów za ucho.
- Dokończ eliksir - odwrócił się, ale czuła, że jej słowa załagodziły sytuację. Nie chciała, żeby znowu traktował ją z chłodem.
Chwilę się uspokajała, zanim podeszła do swojego stanowiska, a jeszcze dłużej trwało, zanim była gotowa rzucić zaklęcie. Nie było tak skomplikowane, jak to przy wielosoku, więc nie powinna mieć z nim problemu, ale ręce przez chwilę jej drżały. Dopiero kiedy emocje opadły, mogła wziąć się do pracy.

Odłożyła różdżkę na blat, wiedziała, że Severus zabierze ją przed wyjściem z laboratorium. Przelała miksturę do fiolki, którą przyniósł jej wcześniej, i czekała, obserwując jego poczynania. Mężczyzna zamieszał w swoim eliksirze, rzucił zaklęcia na kilka bulgoczących kociołków, potem podszedł do niej i nim się obejrzała, wychodziła z kominka w gabinecie Draco.
- Wrócę po nią za pół godziny - usłyszeli, zanim trzasnęły drzwi.
- Może byś chociaż zapytał, czy mam czas się nią zająć? - krzyknął blondyn, wiedząc, że Severus i tak nie może go już usłyszeć. - Co tak stoisz? Napijesz się czegoś?
Hermiona rozejrzała się po rozległym pomieszczeniu. Nie był to gabinet w prywatnych kwaterach Draco, ale pomieszczenie, gdzie przyjmował swoich podwładnych i innych śmierciożerców.
- Masz tu cokolwiek poza alkoholem? - zapytała, patrząc na bardzo dobrze zaopatrzony barek.
- Lód - odpowiedział, uśmiechając się delikatnie.
- Więc whisky z lodem. Dużo lodu. - Usiadła i obserwowała, jak chłopak nalewa bursztynowego alkoholu do szklanki wypełnionej po brzegi kostkami lodu.
- Przyszłaś w odwiedziny czy podpadłaś? - zapytał, podając jej drinka.
- Przyniosłam ci to - wyciągnęła z ukrytej kieszeni mały flakonik z różowym eliksirem. Draco zmarszczył lekko brwi, ale wziął od niej buteleczkę. Odstawił ją na biurko, a potem stanął przy oknie i oparł się o parapet. Światło okalało jego sylwetkę i rozświetlało włosy.
- Dlaczego ty mi to przynosisz? Myślałem, że nie popierasz pomysłu, by faszerować twoją przyjaciółkę amortencją.
- Wiem, że nie zrobisz tego, jeśli to nie będzie absolutnie konieczne.
- Nie powinnaś mi tak ufać. Ledwo kilka dni temu groziłem Ginny, że zrobię ci krzywdę, jeśli ucieknie. - Hermiona nie była zaskoczona tym faktem. Spodziewała się tego, zresztą gdyby sama miała ją przekonać, by nie uciekała, wpędziłaby ją w poczucie winy, że chce ją zostawić samą. To był najlepszy argument i najłatwiejszy sposób, żeby ją przekonać. Weasleyowie byli najbardziej lojalnymi ludźmi, jakich znała. A on wykorzystał to przeciwko jej przyjaciółce.
- Ona nigdy nie wybaczyłaby sobie, gdyby udało jej się uciec, a ja bym tu została, ale w chwili wzburzenia mogłaby o tym zapomnieć. - Odparła, spokojnie sącząc alkohol.
- I nie jesteś na mnie zła? - Wydawał się być bardzo zaskoczony jej zachowaniem.
- Być może powinnam, ale znam twoje intencje i rozumiem, dlaczego to zrobiłeś. - Draco uśmiechnął się. Hermionie przemknęło przez myśl pytanie, czy mężczyzna kiedykolwiek uśmiechnie się tak do Ginny. Jeśli tak, dziewczyna będzie zagubiona.
- Życie byłoby łatwiejsze, gdybyś to ty była na miejscu rudzielca. - Hermiona niemal roześmiała się w głos.
- Nie byłabym tego taka pewna. Gdybyś to mnie zmuszał do małżeństwa... Kiedy jestem wściekła, przestaję myśleć racjonalnie i działam impulsywnie.
- Tak, pamiętam. Ale nie przyłożysz mi znowu, jeśli podam Ginny amortencję?
- To zależy, ale wolałabym, żebyś tego nie robił. Mam pewne plany dotyczące tego eliksiru. - Rzuciła okiem na buteleczkę, która nadal stała na biurku. Właściwie jeszcze nie do końca wiedziała, czy chce go podać Severusowi, czy sama zażyć, ale miała kilka pomysłów, jak go wykorzystać.
- Brzmi ciekawie. Zaraz, zaraz, czy ty przypadkiem... ale nie, lepiej mi nie mów. Nie chcę na razie o niczym wiedzieć. Potem możesz na mnie liczyć.
- Mieliście może jakieś wieści od Zakonu? - zapytała, chcąc zmienić temat na mniej konspiracyjny.
- Wysłałem list do przyszłych teściów, ale na razie nie było odpowiedzi.
- A co u Ginny? - niby rozmawiała z dzewczynąi kilka razy, ale chciała też wiedzieć, jak wygląda sytuacja z jego perspektywy.
- Trudno powiedzieć. Kiedy przychodzę w dzień, zdaje się mnie nie zauważać. Kiedy próbuję z nią porozmawiać, zwykle obrzuca mnie tym swoim spojrzeniem, w którym jest równie wiele nienawiści, co strachu. W tym kącie, gdzie spała, ustawiłem fotel. Sądziłem, że będzie jej wygodniej, ale ona go odsunęła i nadal zasypia na podłodze. - Hermionie wydawało się, że on czeka na jakąś jej reakcję, ale ona chciała usłyszeć coś więcej. - Jednak kiedy już zaśnie, przenoszę ją bez problemu na łóżko, a ona nawet się nie budzi. Podwijam jej ubranie, smaruję plecy maścią na blizny - nadal śpi spokojnie. Po jakiejś godzinie jednak zaczynają się koszmary. Mówię do niej, a ona zwykle się uspokaja i do rana już śpi spokojnie. Rano zawsze staram się zjeść z nią śniadanie, ale wtedy znowu milczy jak zaklęta, a jeśli się odzywa, to tylko po to, żeby mi po raz kolejny powiedzieć, że nie chce za mnie wyjść. Tyle tylko, że teraz już nie ma innego wyjścia i zrobię, co będę musiał, żeby została moją żoną. Potrzebuję tego, rozumiesz?
- Tak, ale ślub to nie tylko zaklęcia rzucane przez urzędnika, to też więź i przysięga. - Widziała, że on chce coś powiedzieć, ale nie dała mu dojść do słowa. - Wy się prawie nie znacie, a chcesz, żeby Ginny przysięgła ci uczciwość, wierność i miłość - i tak aż do śmierci. Weasleyowie spełniają swoje przysięgi. Dla Ginny to nie będą tylko słowa przed urzędnikiem i dla ciebie też nie powinny być.
- Ale to nie ma znaczenia, ja mogę umrzeć w każdej chwili, nawet teraz grozi mi niebezpieczeństwo. Parę dni temu ktoś próbował mnie otruć, a wczoraj na mnie napadnięto. - Chłopak zdjął z siebie czary maskujące i dziewczynie ukazał się nieprzyjemny widok kilku świeżych siniaków na twarzy i sinfioletowy ślad po kopnięciu Ginny. Zaraz jednak przywrócił zaklęcia i po obrażeniach nie pozostał nawet ślad. Nie chciała się zastanawiać jak wygląda reszta jego ciała. - Ktoś bardzo chce się mnie pozbyć. Może nawet nie dożyję tego przeklętego ślubu!
- Ale równie dobrze oboje możecie dożyć do setki a więź będzie z wami w każdej sekundzie przez te lata. Będziesz wiedział o każdym jej uśmiechu ale i o każdej wylanej przez nią łzie.
- Podobno od tego można się odciąć.
- Jeżeli kiedykolwiek przestaną cię obchodzić jej łzy to przysięgam ci, że się o tym dowiem i przeklnę cię tak, że będziesz wolał umrzeć niż pokazać się publicznie.
- Zapamiętam sobie twoje słowa.
Nie zdążyła odpowiedzieć, bo w tym momencie drzwi się otworzyły i wszedł Severus.
- Widzę że dobrze się bawicie. - Jego spojrzenie zatrzymało się na chwilę na trzymanej przez nią szklance ale nie skomentował tego.
- Owszem wyobraź sobie że twoja niewolnica ośmieliła się mi grozić. - Severus podniósł brwi w wyrazie najwyższego zdziwienia ale na ustach miał chytry uśmkeszek.
- Jeśli miało to jakikolwiek związek z panną Weasley poważnie obawiam się o twoje życie.
- Groziła mojemu wyglądowi ale nie sądzę żeby była w stanie cokolwiek mi zrobić. Draco wyglądał na zupełnie rozluźnionego. Hermiona upiła łyk alkoholu i czekała na dalszy ciąg tej komicznej rozmowy.
- A pamiętasz pannę Edgecombe - chłopak nagle zbladł a jego poza nie była już tak nonszalancka. Milczał chwilę a potem zmienił temat jakby nie chciał wspominać tamtej sytuacji.
- Skoro jesteśmy przy kwestiach zdrowotnych nie wyglądasz dobrze. Pozbyłeś się już tego?
- Nie miałem możliwości. - dziewczyna zauważyła że Severus wcale nie chce odpowiadać na to pytanie jednak nie zbył chłopaka.
- Lepiej żebyś to zrobił dzisiaj. Jeśli masz problem mogę...
- Nie, Hermiona to zrobi. - jego głos był bardzo stanowczy a ona mało nie zakrztusiła się drinkiem.
- Jesteś pewny? - starała się wyglądać na wtajemniczoną i pewną siebie ale nie miała pojęcia o czym mówią mężczyźni. Czego Severus miał się pozbyć.
- Da sobie radę. Dopij to i idziemy. - Hermiona jednym haustem opróżniła szklankę w której była już prawie sama woda. Potem została niemal wywleczona na korytarz. Kilka minut zajęło im dotarcie do komnat Severusa. Mężczyzna zaprowadził ją do sypialni i zaczął się rozbierać. Zdjął płaszcz śmierciożercy potem surdut. Kiedy zaczął rozpoznać guziki koszuli Hermionie zrobiło się gorąco. Czyżby chciał się z nią kochać? Szybko odrzuciła tę myśl - teraz nie było zagrożenia więc nie miał też powodu by choć jej dotknąć. Ona jednak nie zamierzała odebrać sobie przyjemności z patrzenia na niego. Zaczął rozpiznać spodnie a ona pomyślała że może jednak ma pomóc mu pozbyć się napięcia, ale wtedy spodnie opadły na podłogę i wszystko stało się jasne. Rana na nodze niemal pulsowała czarwienią, widać było wszystkie żyłwy w okół blizny po vnescantis. Bała się pomyśleć jak muszą wyglądać jego plecy i jak straszny ból musi odczuwać a nawet nie kulał kiedy tu szli. Nagle uświadomiła sobie dlaczego kazał jej dopić alkohol. Bała się bo wiedziała że to ona będzie musiała zrobić coś z raną na plecach ale skoro on twierdził, że sobie poradzi o tak musi być.
- Pokażesz mi co mam zrobić? - mężczyzna drgnął zaskoczony jakby w ogóle nie zauważał że ona jest w pokoju.
- Może najpierw jeszcze jedną szklaneczkę?
- Nie dziękuję obawiam się, że wtedy zasnęłabym na stojąco. Mam słabą głowę. - uniósł kącik ust w krzywym uśmiechu.
- W takim razie do dzieła. - przywołał sobie krzesło i usiadł wygiągając przed siebie napuchniętą nogę. Potem wyciągnął i powiększył swoją podręczną apteczkę ustawił ją na niskim stoliku kolejnym zaklęciem przywołał jakieś pudełko, próbowała ukradkiem zerknąć co jest w środku, ale stała za daleko. On jednak dostrzegł jej zachowanie i przywołał ją gestem ręki. Podeszła i zdziwiona patrzyła na zestaw skalpeli i różnych narzędzi chirurgicznych. Część znała z książek medycznych jakie mieli w domu jej rodzice.
- Jad został odpowiednio zabezpieczony i należy go teraz usunąć z organizmu. najprostszym a zarazem najskuteczniejszym sposobem jest nacięcie skóry wzdłuż zabliźnionej rany. Przed zabiegiem aplikujemy specjalny eliksir - mężczyzna wyczarował niewielką fiolkę - ma on za zadanie ochronić skórę przed jadem który nadal może być niebezpieczny. Do przecięcia skóry musimy użyć bardzo ostrego noża,na który uprednio rzucone zostało zaklęcie zamykające naczynia krwionośne. Dzięki temu trucizna nie dostanie się spowrotem do krwiobiegu. Najlepiej wykonać jedno płynne cięcie kierując się od dołu ku górze. Nóż nie może wbić się zbyt głęboko. Najlepiej będzie jeśli przyjrzysz się najpierw jak pozbywam się jadu z nogi. Masz jakieś pytania? - zakończył wykład i spojrzał na nią nieprzeniknionym wzrokiem.
- Czy to boli?
- Ciebie na pewno nie chyba, że coś spieprzysz. Jeśli nie masz mądrzejszych pytań możemy zaczynać.
Dziewczyna patrzyła uważnie jak mężczyzna wsmarowuje tłustawą maź w okolice rany i w lewą dłoń zaskoczyło ją to ale postanowiła poczekać z pytaniem. Chwilę później wyjął z pudełka dziwnie wyprofilowane szklane naczynie oraz jeden ze skalpeli na który rzucił niewerbalne zaklęce. Naczynie przyłożył tuż poniżej ciemnego śladu pod skóra a potem zagłębił ostrze w zabliźnionej ranie. Gęsta brunatnozielona ciecz zaczęła spływać wąskim strumieniem po szkle. W powietrzu rozszedł się lekko kwaśny zapach. Tak jak wcześniej mówił, Severus wykonał jedno płynne cięcie. Odłożył skalpel i lekko uciskał i masował skórę w kierunku brzegu rany by przyspieszyć operację. Hermiona oderwała na chwilę wzrok od poczynań Severusa i spojrzał a na jego twarz. Zacisnęła ręce na sukience bo miała wrażenie, że za chwilę zaczną się trząść. Na twarzy mężczyzny malował się ogromny ból, ale ręka mu nawet nie zadrżała. Ich oczy spotkały się na ułamek sekundy a zaraz potem przybrał na twarz wystudiowaną obojętną minę
- Miałaś się przyglądać co robię - warknął chcąc ponownie skupić jej uwagę na swojej nodze. Dziewczyna posłusznie odwróciła wzrok, ale to i tak nie zmieniło tego co zdążyła zobaczyć.
- Rana powinna zostać otwarta na jakiś czas żeby ewentualne resztki jadu wydostały się wraz z krwią. - odezwał się dopiero kiedy pod skórą nie było widać żadnej pozostałości po ciemnej substancji a z rany wypływała tylko odrobina krwi. Odstawił naczynie z jadem a z pudełka wyjął gazę nasączył venescantis i przyłożył do rany. Musiało mocno piec bo tym razem nie udało mu się utrzymać całkowitej kontroli nad własnym ciałem.
- Teraz twoja kolej. Jesteś gotowa czy może jednak mam wezwać Draco?
- Dam radę - odpowiedziała choć czuła że cała krew odpłynęła jej z twarzy. Podeszła i stanęła za nim. Za wszelką cenę starała się nie wydać żadnego dźwięku na widok drugiej rany. To było przerażające plecy pokryte siatką naczyń krwionośnych rysujących się tuż pod opuchniętą czerwoną skórą. Pod blizną pulsowała wielka ciemna plama. Ból już musiał być potworny a ona będzie musiała zadać mu go jeszcze więcej.
- Może powinieneś zażyć eliksir przeciwbólowy zanim znacznę.
- Nie chrzań tylko bierz się do roboty. - wyciągnął w jej stronę fiolkę z eliksirem. - Trochę bólu jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Poza tym pomyśl trochę są powody dla których lepiej nie stosować eliksiru.
- Dobrze wiem, że rozżedzają krew i mógłbyś dostać krwotoku, ale nie jesteś jakimś masochistą czy coś w tym stylu? - odwrócił głowę i spojrzał na nią.
- Nie nadawałabyś się na śmierciożerczynię. Bella na twoim miejscu skakałaby z radości. - jego głos pod szyty był ironią.
- Dziękuję za komplement a teraz pomyśl lepiej co może złagodzić ból.
- Mój ból nie jest twoją sprawą poza tym czasem nawet okazuje się przydatny.
- Nie rozumiem czemu jesteś taki uparty? Nie zacznę jeśli będzie cię bolało bo prędzej sama zemdleję, niż zrobię to o co mnie prosiłeś.
- Nie prosiłem. - po kręciła głową z politowaniem. Nawet w takim chwili musiał zaznaczyć swój charakter.
- Daj już spokój i zrób o co ja proszę. - spojrzał a mu w oczy z uroczym uśmiechem.
- Nie do wiary jakaś małolata śmie mi rozkazywać. - sarknął ale głośniej w przesyrzeń zawołał -Markotko przynieś lód. - a potema znowu zwrócił się do niej - Tylko najpierw eliksir ochronny.
Hermiona odkręciła flakonik i zaczęła wsmarowywać eliksir który rzeczywiście był tłusty. Zostawiał na skórze błyszcząca powłokę.
- Muszę mieć lepszy dostęp. Przesiądź się na łóżko.
- Tak jest pani doktor.
- Podoba mi się ten zwrot może rzeczywiście powinna zostać lekarzem....
- Jeśli będziesz mdlała przy każdym pacjencie to raczej mało prawdopodobne. - ostatnia głoska utonęła w trzasku pojawiającego się skrzata.
- Markotka ma lód panie - skrzatka dźwigała wiaderko kostek lodu więc Hermiona szybko je od niej zabrała i postawiła na stoliku zaraz potem w rączkach stworzonka zmaterializowały się worki na lód.
- Dziękuję ci Markotko. Możesz odejść jeśli będziesz potrzebna zawołam cię - dziewczyna napełniła worki lodem ręce jej zmarzły ale nie zwracała na to uwagi. Obserwowała Severusa - mężczyzna chwiejnie podniósł się z krzesła i pokuśtykał w stronę łóżka. Dziewczyna była gotowa w każdej chwili podtrzymać go gdyby stracił równowagę, jej interwencja nie była jednak potrzebna. Mężczyzna usiadł tyłem do krawędzi materaca zerknął na nią ciągle stojącą w jednym miejscu choć worki były pełne.
- Zabieraj się do roboty. - Hermiona posłusznie zbliżyła się i delikatnie przyłożyła worek z lodem do pleców mężczyzny. Widziała jak jego mięśnie drżą a skóra cierpnie z zimna. Severus nie odezwał się jednak słowem. Hermiona obserwowała jak pod workiem tworzą się kropelki wody i spływają po eliksirze ochronnym. Ociągała się zanim sięgnęła po skalpel i naczynie na jad. ostrożnie przyłożyła szkło poniżej blizny i już miała naciąć skórę ale ręka jej zadrżała nacisnęła zbyt mocno i krew z jadem trysnęła spod ostrza. Ręka, którą przytrzymywła naczynie przeraźliwie zapiekła ala ta powoli przecinająca skalpelem skórę mężczyzy ani drgnęła. Dziewczyna była roztrzęsiona ale starała się zachować resztki samodyscypliny. Kwaśna woń którą czuła wcześniej uderzyła ją w nozdrza nie pozwalając złapać głębszego oddechu. Mężczyzna siedział w bezruchu w kompletnej ciszy, ale dobrze wiedziała że cierpi, że zaciska zęby żeby nie krzyczeć z bólu.
Hermiona w końcu odłożyła skalpel, ale nie mogła jeszcze odetchnąć z ulgą. Zatruta krew była gęsta i lepka i wcale nie chciała spływać do naczynia. Dziewczyna musiała ją siłą wyciskać spod skóry. Miała wrażenie że to trwa wieki i czuła ból swojego pana niemal jak własny. Wzięła do ręki worek z lodem i ponownie przyłożyła do pleców Severusa najpierw z jednej potem z drugiej strony nacięcia chcąc złagodzić jego cierpienie nie na wiele to się zdało. W końcu przyszło jej do głowy lepsze rozwiązane. Wzięła pojedyncza kostkę lodu i zaczęła z jej pomocą walczyć z jazdem. Najpierw wydawało jej się, że efekty są słabe, ale już po chwili maź zaczęła ustępować pod naporem lodu. Dziewczyna wykonywała płynne ruchy wzdłuż rany od góry do dołu po zewnętrznych krawędziach plamy jadu. Po kilku minutach dało się zauważyć postępy choć krwiak pod skórą niewiele się zmniejszył w menzurce przybywało cieczy. Dla niej to jednak ciągle było za mało.
-Severusie potrzebuję obu rąk. - nie musiała więcej mówić. Zaklęcie sprawiło, że naczynie jakby przykleiło się do jego skóry. Dziewczyna wzięła kostki w obie ręce i kontynuowała pracę starała się nie patrzeć na lewą dłoń którę szpeciły dwie bordowe plamy przypominające ślad po oparzeniu. Teraz kiedy pracowała oburącz postępy były o wiele szybsze i choć palce strasznie jej marzły była z siebie zadowolona. Nie ustępowała w wysiłkach, aż pod skórą nie było widać nawet najmniejszego śladu zakażonej krwi. Odrzuciła do do wiaderka resztki ostatnich kostek. Próbowała nasączyć gazę eliksirem tak jak zrobił to Severus ale ręce miała tak zgrabiałe, że miała problem z utrzymaniem butelki. Udało jej się dopiero po kilku próbach, ale przez to zapomniała zupełnie że mikstura będzie piekła. Kiedy przyłożyła materiał do rany a mężczyzna boleśnie syknął była bliska płaczu. Nagle jakby straciła całą siłę usiadła ciężko na podłodze zupełnie nie zwracając uwagi na swojego pana. Ręce jej drżały a po policzkach spływały łzy ulgi, ciałem wstrząsnął niemy szloch.

Po dłuższej chwili zorientowała się, że mężczyzna coś do niej mówi z wyrzutem, ale nie do końca rozumiała słowa. Dopiero kiedy poczuła, że smaruje jej poparzoną rękę eliksirem przypomniała sobie, że on użył eliksiru ochronnego także na lewą dłoń a ona miała zapytać po co. Teraz już wiedziała.
- Chodź tutaj - jego głos był stanowczy i nie znoszący sprzeciwu podniosła głowę oczekując reprymendy ale zobaczyła go leżącego na łóżku z kompresem na plecach i ręką wyciągniętą w zapraszającym geście. Nie mogła odmówić. Podniosła się i położyła obok niego chciała schować pod siebie ręce żeby się zagrzały ale on wziął je w swoje dłonie. Były ciepłe i niemal pażyły jej skórę. Przyciągnął ją do siebie i przytulił przyciskając jej ręce do swojego rozgrzanego gorączką torsu. Było jej ciepło i dobrze czuła się bezpieczna, potrzebna, miała go przy sobie. Sen przyszedł szybciej niż się tego spodziewała.

70 komentarzy:

  1. Postanowilam, ze przeczytam całą tę historię jeszcze raz, od początku. Jesteś GENIALNA, kobieto. To nie byle jaki blogasek z jednym watkiem. To cos naprawde profesjonalnego. *wysyla tony weny*(poczta polska wiec dojdzie gdzies w 2035) Oby next pojawil sie szybciej niz zwykle. Z niecierpliwością czekam na slub. Czuje, ze bedzie to wyjatkowe wydarzenie (licze na duuzo akcji). W ostatnim rozdziale opisalas Harry'ego, ktory zobaczyl naglowek gazety. Nie mozesz tego tak zostawic. :D

    Pozdrawiam.

    Łucja

    OdpowiedzUsuń
  2. boskie,boskie,boskie!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Warto było czekać :D cudowny rozdział, przede wszystkim dużo weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Yesssssssssss! Tyle czekania, ale było warto!
    SC

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej, ojej! Kocham te momenty, kiedy Severus pozwala Hermionie na pieszczoty, są razem po prostu przeuroczy. Ciekawa jestem, czy to eliksir kieruje Granger, bo choć wydaje mi się, że nie, to wydaje mi się to za proste. Za dużo myślę! Żal mi Draco, chyba nawet bardziej niż Ginny- robi złe rzeczy dla dobra ogółu, a osoba, która ma z Tobą być do końca życia, porównuje Cię do znienawidzonego przez Ciebie człowieka... Eh... Proszę, pisz i nie poddawaj się! :D

    I przy okazji :D
    Witaj! Mam do Ciebie pytanie. Czy jesteś usatysfakcjonowana swoim blogiem? Czy jesteś zadowolona ze WSZYSTKICH jego aspektów? Wyświetleń? Komentarzy? Na swoim przykładzie wiem jak trudno pogodzić się z brakiem odzewu od czytelników (czego, mam nadzieję, nie doświadczasz). Mam dla Ciebie propozycję- zgłoś się do Stowarzyszenia blogów z Harry'ego Pottera i podnieś prawdopodobieństwo zobaczenia Twojego bloga. Uważam, że warto, więc naprawdę bardzo serdecznie zapraszam :)

    BellatriX

    http://stowarzyszenie-harryegopottera.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Och, Elfie... Molestowanie Severusa to zawsze usta dla zmysłów (nawet jeśli trochę boli...). Podpisuję się pod komentarzem Łucji - więcej Voldemorta! I więcej innych postaci. Bo na razie mamy tylko HGSS i DMGW. A najlepiej w ogóle więcej postów! ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. Wróciłaś do nas! Nawet nie wiesz, jak się cieszę, bo masz talent, dziewczyno i mam nadzieję, że doprowadzisz to opowiadanie do końca!
    Czekam z niecierpliwością,
    Kite Millie :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham twoje Sevmione! Masz świetny styl, a rozdziały są napisane fantastycznie! nie mogę się doczekać kolejnych :D . Podczas czytania wciąż jest mowa o tym zaklęciu Malfoya... Może dałoby się je zdjąć? :) Z wielką niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i liczę, że pojawi się szybko. Życzę Ci dużo czasu I weny!!!
    Zaczarowanaa

    OdpowiedzUsuń
  9. Potrzebowałam chwili, by przypomnieć sobie, o co chodziło, ale już wszystko jasne. Podoba mi się relacja Hermiona-Draco. W innych okolicznościach mogliby być udaną parą przyjaciół.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekamy...czekamy...tęsknimy.... wariujemy.....


    OdpowiedzUsuń
  11. O boziuniu! Wczoraj znalazłam link do Twojego opowiadania na grupie Sevmione i jestem zachwycona! Pisz, pisz, pisz jak najszybciej, bo już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ♡

    OdpowiedzUsuń
  12. Pisz pisz dalej ! Czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak namówić Ciebie do dalszego pisania, zachwalając Twój talent...mówiąc, że to niesamowite... Rzeczywiście piszesz ciekawie, z polotem a szczegółów się nie czepiam, bo i po co. Historia jest inna. Moja prośba zakończ hapy end. Mam dość śmierci Severusa czy Hermiony, rozstań, zgorzknienie. Jeden człowiek, tak oryginalny, inteligentny i intrygujący musi mieć też szczęśliwe, co chwile, momenty, nie raczej szczęśliwą resztę życia, rodzinę, szacunek i godność. Przy tym jego masochistycznym poświęceniu to wręcz konieczne dla równowagi. Tylko kontynuuj tą historię...

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham to opowiadanie. Sev jest poprostu boski i nic dziwnego ze Hermiona sie w nim zakochała... a Draco ma doprawdy anielska cierpliwosc to rudej. Duzo weny i czekamy na kolejny rozdział. Katja

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham inteligentnych, smutnych i brzydkich facetów. Severus taki jest więc kocham Severusa, w tym opowiadaniu szczególnie. Zaglądam tu niemal codziennie, nie mogę jeść, spać uzależnilam się od tego fanfica bo jest tak dobry. Prrrroszę o kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jesteś genialna. Przyjaciółka poleciła mi twój blog i pierwszego wpisu się zakochałam. Twoja postać Severusa jest fantastyczna. Dalej ironiczny, lecz widać że zależy mu na Hermionie. Chcę Ci serdecznie pogratulować. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Wróć to dobrze prowadzone odpowiadanie.... Masz talent, ale z pewnością o tym wiesz.

    OdpowiedzUsuń
  18. Właściwie nie wiem czy to autorski fanfic Rapsodii- fenomenalny czy bardzo udane tłumaczenie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest tłumaczenie. Gdyby było na pewno musiałaby się gdzieś znaleźć zgoda autorki oryginału oraz link do publikacji pierwotnego tekstu.
      Kolejna część powoli się tworzy niestety nie wiem jeszcze kiedy będzie gotowa do opublikowania.
      Pozdrawiam

      Usuń
  19. Twórz, twórz to dzieło bardzo udane dalej. Poczekam.;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Przeczytałam wszystkie rozdziały w 2 dni i są po prostu świetne.Podoba mi się Twój styl pisania i ciekawa fabuła ;)
    Mam nadzieję że kolejny będzie niedługo. ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jesteś zdolna bestią, czekamy na Pana venę

    OdpowiedzUsuń
  22. Jesteś naprawdę bardzo zdolną pisarką. Twoje opowiadanie jest na naprawdę wysokim poziomie. Mam nadzieję, że nie przestaniesz pisać. Bardzo chciałabym móc przeczytać w całości Twoje dzieło.
    Jakakolwiek

    OdpowiedzUsuń
  23. Proszę wrzuć następny rozdział...

    OdpowiedzUsuń
  24. O kurczę, rozdział tak mnie wciągnął,że chwila i już był przeczytany! :D
    Ciekawi mnie, jakie rozwiązanie wybierze Draco w stosunku do Ginny... Czy z nią porozmawia? Spróbuje przekonać?
    I jak to w końcu będzie z Charliem? To on czy Artur pójdą na ślub Ginny?
    Bardzo zgrabnie opisałaś scenę z wyciskaniem jadu. Ciekawy pomysł z tym, że Hermiona o czymś zapomniała. :D
    Ogólnie rozdział bardzo dobry, podoba mi się.(Jakby to była jakaś nowość. :P ;) )
    ~~mlodzia113

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie! To ostatni rozdział! ;.; A tak się wciągnęłam.
      To tym bardziej czekam na kolejne świetne rozdziały w twoim wykonaniu. :)
      Jak zwykle- niedosyt pozostał. Mam nadzieję, że rozdział pojawi się za niedługo i będę mogła go zaspokoić. xD
      Niecierpliwie czekam na cd.!
      Życzę weny, czasu i cierpliwości. ;)
      ~~ mlodzia113

      Usuń
  25. Na Twojego bloga trafiłam niedawno i pochłonęłam wszystkie dostępne rozdziały w mgnieniu oka, nie mogłam się oderwać. Piszesz ciekawie i przemyślanie. Czekam z nieczerpliwością na ciąg dalszy! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Hej, czy będziesz kontynuowała to opowiadanie? Bardzo fajnie piszesz i szkoda by było gdybyś porzuciła bloga :(
    Mam nadzieję, że już niedługo dodasz coś nowego :)
    Pozdrawiam Anonimek

    OdpowiedzUsuń
  27. Zaglądam tu codziennie i nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Piszesz genialnie, super się to czyta i Masz świetną wyobraźnię :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Przeczytałam opowiadanie po raz trzeci, dla przypomnienia dlaczego tak je cenię. Dopiero dziś zauważyłam błędy, głównie literowe, w ostatnim rozdziale, wcześniej jakoś to się nie zdarzało lub były na prawdę sporadyczne. To dla równowagi, by nie było za słodko:-) no cóż czekamy na dalszą część i kontynuację wątków porzuconych, zakładam że chwilowo (opiekun Ginny), Dumbledore sterujący Severusem (coś o jego rzekomej śmierci sugerowałaś w pierwszych rozdziałach, potem było tylko o morderstwie przez Snapea). Jak dzieciaczki? Rosną więc czasu więcej, czy wręcz przeciwnie, a może to przez pracę, wenę tak rzadko teraz dodajesz rozdziały? Chyba, że to my słabo dopingujemy, więc przychylam się do powszechnej opinii o Twoim geniuszu pisarskim i to nie jest pochlebstwo. Kontynuuj parking idealny SS HG- wciąż czekamy... Jjjsilje

    OdpowiedzUsuń
  29. Kolejne porzucone opowiadanie... A było naprawdę świetne... Szkoda!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest porzucone. Będzie kontynuowane

      Usuń
    2. Proszę WRóóóóóóóóóóóóóĆ!!! Pisz dalej, my tu ciągle czekamy!

      Usuń
  30. Przeczytałam dzisiaj wszystkie rozdzialy tego dzieła. Piszesz cuudownie !!! Mam nadzieje, ze bedziesz kontynuować

    OdpowiedzUsuń
  31. jejku... strasznie tęsknie za tym opowiadaniem mam nadzieję że będziesz je kontynuować :D
    ~Ginny~

    OdpowiedzUsuń
  32. Właśnie skończyłam czytać i nie mam pojęcia od czego zacząć, więc z góry przepraszam za chaotyczność tego komentarza, bo na pewno taki będzie, ale postaram się :)
    Po pierwsze, najważniejsze – opowiadanie jest fantastyczne! Świetnie napisane, przyznaję, że nie spodziewałam się, że aż tak dobrze będzie się je czytało. Naprawdę bardzo dobrze piszesz. Czytałam już wiele opowiadać o Hermionie i Severusie i niestety nie wszystkie są dobrze napisane. Ale twoje – tak dobrze się czyta, że wczoraj kiedy je znalazłam zatraciłam się tak, że czytałam do 3, a dziś musiałam dokończyć trzy ostatnie rozdziały. Strasznie żałuję jednego – że opowiadanie nie jest dokończone :(
    Nie wiem jak to się w ogóle stało, ze trafiłam dopiero teraz na nie, mimo, że powstało ono już tak dawno, strasznie żałuję, bo to już kolejne opowiadanie, które właśnie po tak długim czasie odkrywam.
    Co do samego opowiadania to zrobiłaś tu tyle pięknych scen, tyle scen, które na pewno zapamiętam, że żeby je wymienić i powiedzieć jak mi się podobało zabraikłoby mi miejsca. Ale po pierwsze najważniejsi bohaterowie. Strasznie podoba mi się twój Severus i Hermiona. Sam motyw porwania jest dla mnie czymś co rzeczywiście mogłoby się wydarzyć. Uwielbiam takiego Severusa, który musi grać na granicy, nie może wszystkiego powiedzieć Hermionie ale równocześnie nie chce cały czas grać drania i kata, musi warzyć to ile może pokazać. Podoba mi się strasznie jak stworzyłaś Hermionę, zachowuje się naprawdę racjonalnie, stara się logicznie myśleć, bo wie, że inne zachowanie i tak jej nic nie da, stara się być silna - ale czasem się rozkleja, co jest jak najbardziej zrozumiałe, bo jednak przeżywa ogromne emocje, często znajduje się w sytuacjach, które przecież nie są dla niej normlane. Widziałam gdzies opinie, że oczywiście to opowiadanie z syndromem sztokholmskim – może w jakimś stopniu tak. Ale jednak jak dla mnie nie do końca. Nie wiem na ile do końca działa to zaklęcie Lucjusza, bo jeszcze nie wyjaśniłaś tej zagadki, ale po rozmyślaniach Voldemorta w jednym z rozdziałów, zakładam, że nie działa ono tak do końca. Wiadomo Severus traktuje ją dobrze, a na tej podstawie właśnie działa syndrom, tylko, że jak dla mnie on gdzieś tam między wierszami przekazuje jej prawdę, ona zdaje sobie sprawę, że nie jest tak do końca zły, że im pomagał, taki trafił mu się los i musi cały czas udawać. On chce ją ratować, i robi tylko to co musi, do czego jest zmuszony. Dodatkowo ta amortencja, którą Hermiona warzyła, jak dla mnie fajnie to pokazuje, że naprawdę mogłaby się w nim zakochać, a gdyby był to tylko syndrom sztokholmski jak dla mnie amortencja by nie zadziałała, bo to nie do końca byłyby prawdziwe uczucia, takie z głębi. Oczywiście to może być tylko moje tłumaczenie sobie tego. Ale jak dla mnie nie całkiem tak działa syndrom. No a dodatkowo nic nie poradzę, że lubię takie klimaty z Severusem i Hermioną :)
    Co do Severusa jeszcze to strasznie podobały mi się te sceny, w których on do niej szepta przed snem, bardziej do siebie niż do niej, nie zdając sobie całkiem z tego sprawy, a przy tym mówiąc jej więcej prawdy. W tych scenach stworzyłaś naprawdę świetny klimat, który po prostu za każdym razem strasznie mi się podobał.
    Voldemort, którego stworzyłaś też jest ciekawy. W sumie nie wiadomo tak naprawdę jak on się zachowywał, kiedy nie prowadził spotkań ze swoimi poddanymi, wtedy wiadomo, że cały czas musi pokazywać swoją siłę. A ty pokazała też trochę jego ludzką część, fajnie to wymyśliłaś, naprawdę mi się to spodobało. Kiedy pojawiała się kilka razy nagini to też było super i niektórych sytuacjach całkiem zabawnie xD Sam rozdział, kiedy Voldemort przychodzi do siebie do kwater i myśli o przytelniu się do ciepłego ciała, które później okazuje się, że należy do nagini – bezcenne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam ciąg dalszy komenatrza, bo okazało się, że chce napisać więcej niż w jednym się mieści xD

      Pojawiło się też więcej ataków na Ginny i Hermionę, niż się spodziewała. Zazwyczaj wygląda to tak, że coś tam się im dzieje na początku a później już jest wszystko dobrze, a tutaj nawet Hermionie się dostało kilka razy – na szczęście Severusowi udawało się przybyć w odpowiednim momencie – ale jednak kilka razy było niebezpiecznie. Zaskoczyło mnie to, ale zdecydowanie pozytywnie, przecież jednak cały czas mieszkają w domu śmierciożerców, którzy nie są mili.

      Podoba mi się również postać Draco, lubię go i lubię gdy pojawia się w opowiadaniach HGSS i jest po tej dobrej stronie jednak, więc bardzo się cieszę, że tak właśnie jest tutaj. I wspominając o Draco cały czas męczy mnie ten opiekun, czy nim rzeczywiście był Draco czy jednak ktoś inny, jak dla mnie cały czas wszystko wskazywało na niego, jest strasznie wiele sytuacji, które mówią, że to on, jednak do końca nigdy o tym nie napisałaś, więc mam nadzieje, że ta sprawa się kiedyś wyjaśni bo liczę, ze będziesz kontynuowała!

      I jeszcze jedna rzecz, mianowicie Dumbledore – w jednym w pierwszy rozdziałów zasugerowałaś, że żyje co mnie cały czas zastanawia czy tak rzeczywiście jest. Czy też Hermiona doszła do złych wniosków wtedy.

      Co do samego stylu i sposobu twoje pisania, to ja nim jestem zachwycona, strasznie dobrze się to czytało (wiem, wiem wspominałam już o tym na początku). Gdzieniegdzie pojawiały się jakieś literówki ale BARDZO rzadko i tak małe (coś typu zamiast taką to taka, czasem przy narracji pisałaś w pierwszej osobie coś typu widziałam zamiast widziała itp.), że niestety przepraszam ale nie chciałam się odrywać od całego tekstu żeby je wytykać. Jedynymi rzeczami, które najbardziej mi się rzucały w oczy to błędy związane z zaklęciami i nazwiskami, czasem trochę dziwnie je przekręcasz. Np. zamiast silencio było silenzio itp. Ale całego tekstu to nie zaburzało, bo tak jak już napisałam, takie błędy pojawiają się u ciebie naprawdę rzadko.

      Dobra już i tak się rozpisałam więc kończę, cały komentarz można by podsumować do jednego słowa „podobać” wiem, że go tutaj zdecydowanie nadużyłam, ale co robić skoro mnie się NAPRAWDĘ PODOBAŁO. Strasznie liczę na to, że dokończysz to opowiadanie, nawet wolałabym żeby akcja została przyśpieszona, skrócona (może nie te fragmenty z Severusem i Hermioną, tych wolałabym żebyś nie skracała xD) ale naprawdę bardzo chciałabym żeby to opowiadanie zostało dokończone.

      Pozdrawiam i życzę dużo, dużo weny, czasu i wszystkiego co ci potrzeba żebyś do nas wróciła. Bo komentarzy naprawdę nie masz mało w porównaniu do innych opowiadań, a jestem pewna, że czytających jest jeszcze więcej!

      Usuń
    2. Dora, zapomniałam dodać jeszcze jednej rzeczy o której cały czas myślałam, więc muszę to dopisać. Zadziwiająco dobrze wychodzą ci również dialogi, często niestety kiedy czytam jakieś ff same opisy są całkiem niezłe, dobrze się je czyta to kiedy przychodzi do dialogów wszytsko jest nie tak. Wypowiedzi nie są dopasowane do danej postaci, do jej charakteru. Wiadomo, że Severus ędzie calkiem inaczej mówił niż Hermiona czy Ginny. I u ciebie jak dla mnie wszystko tak dobrze pasuje, że naprawdę jestem zaskoczona, że trafiłam na tak dobre opowiadanie po tak długim czasie :)
      To już koniec, przepraszam, ale musiałam napisać to wszytsko :)
      pozdrawiam raz jeszcze
      Caroline

      Usuń
  33. Hej, zakochałam się w tym opowiadaniu :D czy jest szansa na kontynuację?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest całkiem spora szansa 😊

      Usuń
    2. Fani ciągle czekają. ;) Jedno z niewielu opowiadań, na które wciąż zaglądam!
      Weny, czasu i duużo radości.
      Niecierpliwie czekająca:
      ~~mlodzia113

      Usuń
    3. A no czekają, a ja nie potrafię się zebrać żeby skończyć rozdział, bo on jest. Tylko hmmm... i nawet wiem, co dalej. Mam wrażenie, że powinnam usunąć to miejsce, w którym utknęłam i spróbować to zbudować jeszcze raz, ale nie mam siły. Wybaczcie nadal mam zamiar skończyć to opowiadanie.

      Usuń
  34. Może troszkę oszukałam internety (osiemnastka dopiero za parę miesięcy ��), ale to ja czuje się oszukana. A wiesz może dlaczego, moja droga? Bo nie ma kolejnego rozdzialu ��. W brutalny sposób się o tym dowiedziałam: nagle nie mogę dostać się do kolejnego rozdziału, bo to nie ma. Cios prosto w moje malutkie serduszko ��
    Dobra, koniec psioczenia ��. Pragnę ci powiedzieć, że jesteś genialna, zdecydowanie. Tylko genialne umysły mogą stworzyć coś takiego ��. Moja wredna strona każe mi tego nie pisać, zazdrośnica jedna �� Dlaczego jednak miała bym tego nie robić? Uważam, że każdemu należy się pochwała za dobrą robotę, a twoja jest na prawdę świetna ☺ Mam nadzieję, że doczekam się kolejnego rozdziału, na prawdę było by miło (ten niezręczny moment, kiedy dociera do ciebie, co mogą czuć twoi czytelnicy ��).
    Od czasu do czasu zdążyły się źle postawione przecinki (na przykład w trakcie wyrazu), ale to się zdarza, kiedy pisze się szybko ��. Poza tym nie mam się do czego przyczepić.
    Czekam na next ��
    Pozdrawiam
    ~Książkoholiczka Black
    http://welcome-to-new-world-hp-da.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  35. Mam pecha do dobrych opowiadań które nie są ukończone. Cudownie piszesz, widzę ze dopiero po jakimś czasie blog zyskał dużą popularność, na pewno nie bez powodu. To co się dzieje ze mną po każdym przeczytanym rozdziale jest niepojęte, budujesz napięcie,przyciągasz czytelnika niespotykaną, oryginalną fabułą i przede wszystkim nie pozwalasz zapomnieć o tym co tutaj zamieściłaś. Zdaję sobie sprawę z tego że nie jest łatwo tak pisać, ale nie rób nam tego i dokończ opowiadanie :) :) Po prostu musisz !! :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Szkoda, że nie skończyłaś tego sevmione;( Mam nadzieję, że jeszcze to zrobisz;) analizując treść, masz wielkie możliwości jeśli chodzi o wątki i ewentualne "schodzenie i rozchodzenie się" naszych bohaterów. Moim zdaniem, spokojnie przebiłabyś tą historią "bez cukru" - które choć uwielbiam, to jest zdecydowanie za mało akcji+18. Pozdrawiam i proszę kontynuuj
    MjR

    OdpowiedzUsuń
  37. Przeczytałam z zapartym tchem... trochę błędów stylistycznych i językowych jest, ale historia świetnie opisana, tylko szkoda, że urwana. Może Snape zwyzywałby mnie od idiotek, ale ja nadal mam nadzieję, że zechcesz jeszcze dokończyć swoje dzieło ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Czytam już trzeci raz! I caly czas czekam na jakis rozdział!!! Błagam wróć:ccc

    OdpowiedzUsuń
  39. Uwielbiam te opowiadanie, jest genialne! Faktem jest,że długo czekamy na rozdziały, ale to nic. zdecydowanie warto. Jednak pamiętaj ,że jeżeli porzucisz "mroczne części duszy" to Cię znajdę, potraktuję crucio i zaavaduję a potem wskrzeszę i rzucę imperio żebyś dokończyła pisanie ;)

    Pozdrawiam i życzę mnóstwo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Odpowiedzi
    1. Pewni, że wrócę. Właśnie pełną parą pisze się końcówka ostatniej części "podobieństwa" . Miniaturę można znaleźć na blogu coseeterne.wordpress.com
      mrocznych mam trochę więcej niż połowę rozdziału nie porzuciła opowiadania. Ja po prostu mam takie tempo teraz. Real morduje moją wenę ale Ona się nie daje.

      Usuń
  41. Czy bedziesz jeszcze kontynuowac blog???

    OdpowiedzUsuń
  42. Ostatnio trochę odżyła we mnie miłość do Sevmione i postanowiłam wpaść zobaczyć ile rozdziałów mnie ominęło przez tak długą nieobecność. Mimo, że okazało się, że niewiele, to fajnie, że wciąż jesteś - nie porzuciłaś opowiadania i dalej podążasz wybraną drogą. Oby udało Ci się je kiedyś ukończyć. Szczerzę Ci tego życzę :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli coś cię ominęło to być może "podobieństwo" publikowane na blogu wujka Alexa😉. Niedługo powinno ukazać się zakończenie tej miniatury, bo czeka już tylko ja betę.
      Mroczne nadal siedzą gdzieś głęboko we mnie więc nie tak łatwo będzie mi z nich zrezygnować.
      Mam nadzieję, że już niedługo opublikuję kolejną część. Pozdrawiam trzymaj się ciepło
      Rapsodia

      Usuń
  43. Jeśli jeszcze docierają do Ciebie komentarze to wiedz że Twoje opowiadanie jest suuuuuupeeeeeeer. Wszystko mi się w nim podoba: zachowany klimat powieści Pani Rowling; charaktery postaci; ładnie układające się, pasujące do sytuacji i postaci dialogi no i przede wszystkim jest dużo Hermiony. To moja ulubiona postać. W powieści najbardziej brakuje mi właśnie punktu widzenia Hermiony. Gorąco życzę Ci ogromnych pokładów weny i z niecierpliwością oczekuję na nasz ulubiony Ciąg Dalszy......

    OdpowiedzUsuń
  44. Dotąd nie skomentowalam żadnego posta, ale ja tak mam :D Opowiadanie jest bardzo wciągające i z zapałem sledzilam wszystkie rozdziały. Historia ma duży potencjał i liczę na to, że wrócisz do pisania, bo masz talent :* :*

    OdpowiedzUsuń
  45. Trafiłam na Twój blog przez przypadek i... przepadłam! Piszesz niesamowicie dobrze! Mam nadzieję, że cały czas masz serce do tej historii i niebawem przeczytamy coś nowego, a teraz zabieram się za miniaturę. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  46. Właśnie dosłownie połknęłam to opowiadanie! Jest niesamowite! Uwielbiam te emocje i skomplikowane charaktery poszczególnych bohaterów. Mam nadzieję że wrócisz do pisania. Idzie Ci to naprawdę bezbłędnie. Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  47. Świetny blog proszę pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  48. Ja również z niecierpliwością czekam na dalszą część opowiadania. Super pomysł i bardzo dobre wykonanie. Potwierdzam - masz niesamowity talent i szkoda byłoby, gdybyś opuściła ponad 30 rozdziałów dobrego opowiadania.

    OdpowiedzUsuń
  49. Mam wieeeelką nadzieję, że to opowiadanie doczeka się jeszcze kontynuacji i oczywiście za jakiś czas zakończenia... Znalazłam je wczoraj wieczorem i... kładłam się spać dziś przed 6.00, bo nie było szans, abym zakończyła czytanie nim nie poznam wszystkich opublikowanych części. Dawno mi się coś takiego nie zdarzyło, w końcu wiek podobno zobowiązuje do powagi :D
    Świetny wątek, genialnie zarysowani główni bohaterowie, są tak bardzo ludzcy, pokazuje się ich rozterki, wątpliwości, to, że każdy ma dobre i złe strony. Widać, że cały ten angst nie jest wprowadzony tylko po to, żeby poopisywać brutalne sceny seksu, ale by przede wszystkim pokazać tę część emocjonalną. Dawno nie widziałam tak dojrzałego (emocjonalnie właśnie!) opowiadania.

    Chciałabym, żeby Sev się trochę wysypał ze swoją sympatią do Hermiony. Póki co dużo już pokazał gestami, widać też jak ta relacja ewoluuje przez kolejne części, jednak póki co uważnie dobiera każde słowo. Mam nadzieję, że wkrótce to, co powie, wymknie mu się odrobinę spod kontroli i Granger dowie się, że jej zainteresowanie drugą osobą nie jest jednostronne. A przynajmniej da jej na to nadzieję (wyłożenie kawy na ławę byłoby bardzo nie w stylu Severusa i też kompletnie nie w stylu tego opowiadania, na szczęście) :D

    Przede wszystkim jednak mam nadzieję, że to opowiadanie doczeka się kontynuacji. Proszę, daj znać, że nie porzuciłaś tego miejsca już na zawsze i nadal chcesz tę historię dokończyć :)

    Dużo weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadal chcę dokończyć, nadal śni mi się po nocach, nadal nie śpię, bo układam w głowie kolejne zdania.. Części 34 brakuje dobrego zakończenia i kilku poprawek ale mam jeszcze lepszą wiadomość, mam już połowę części 35. Niestety nie da się tego połączyć w jeden rozdział a gdybym próbowała czytelniczki zabiłyby mnie za miejsce w jakim przerwałam. Mam nadzieję, że nie będziesz musiała długi czekać. A na razie mogę zaproponować tekst który powstał w międzyczasie. Miniatura Podobieństwo znajdziesz ją na blogu który prowadzą cztery czarownice😉Coseeterne.wordpress.com

      Usuń
  50. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Opowiadanie świetne. Życzę dużo weny��

    OdpowiedzUsuń
  51. Cześć!
    Zapraszam serdecznie do oceny mojego bloga. Są na nim na razie 2 rozdziały, jest to ff Potterowskie, historia Snape'a.

    proces-fanfic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  52. To opowiadanie wyciągnęło mnie bez reszty. Czytałam każda kolejną część z zapartym tchem, aż dotarłam do tej ostatniej i cóż... szkoda, że nie ma kontynuacji, ale rozumiem sytuację. Czasem, mimo wielu prób i podejść, ciężko jest napisać cokolwiek. Masz w głowie pomysł, wiesz jak chcesz to pociągnąć, ale nie umiesz tego ubrać w słowa. Siadasz przed monitorem, ale czujesz pustkę. I nigdy nie wiesz, kiedy ten moment nastąpi.
    Mam jednak nadzieję, że mimo wszelkich niedogodności, kiedyś uda Ci się wrócić do tego opowiadania i je skończyć. Nawet jeśli nie, to trudno, wciąż będzie miłym wspomnieniem, smaczkiem, do którego wraca się z największą ochotą.
    Życzę dużo weny, pomysłów, czytelników, komentarzy i ukończenia opowieści.
    Pozdrawiam cieplutko,
    Ann

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy dostaniesz powiadomienie o tym komentarzu. Mam nadzieję że tak bo dzięki tobie właśnie ukazał się kolejny rozdział mrocznych. Po 3 latach mam trochę tremę.

      Usuń
    2. Dziękuję. Dawno nic mnie tak nie poruszyło. Cieszę się, że udało Ci się ruszyć dalej. :3

      Usuń